Pierwsze farby, opracowane przez ludzi około 40 000 lat temu, składały się z pigmentów uzyskiwanych z czerwonej lub żółtej ochry, hematytu, tlenku manganu czy też węgla drzewnego. Jak odkryto, w kolejnych wiekach pigmenty te mieszano z tłuszczem zwierzęcym, mlekiem lub jajami, by uzyskać gęstą, jednolitą emulsję, umożliwiającą prostsze nakładanie farby na ściany jaskiń. Choć w czasach współczesnych pigmenty mieszano coraz częściej w syntetycznych emulsjach, to w latach 50. XX wieku pojawił się w malarstwie światowym nurt, który definiował farby malarskie na nowo, wracając równocześnie do tej ich „naturalnej” proweniencji. Mowa o malarstwie materii.
Artyści powojenni, poszukując nowych środków wyrazu, zwrócili się w stronę materialności elementów z życia codziennego. „Odkryli”, że obraz stworzyć można nie tylko przy użyciu pędzla i farby, ale także skóry, drewna, kamieni, piasku, futra, piór, kości, zasuszonych fragmenty roślin, skrawek tkanin, fragmentów przedmiotów, blach, odpadów, betonu, gipsu, i różnorakich klejów, które nadawały obrazom tak barwę, jak i fakturę. Niektóre dzieła całkowicie pozbawione były tradycyjnych farb.
Artystą, który wyznaczył kierunek dla nowego nurtu był niewątpliwie włoski twórca Alberto Burri. Już w 1955 roku James Johnson Sweeney pisał o nim, że „przeistacza śmieci w metaforę ludzkiego, krwawiącego ciała. Ożywia martwe materiały, w których pracuje, kreuje w nich życie i zadry, a następnie sugestywnie i tak zmysłowo, jak je wykonał, zszywa rany”. Porównanie jego sposobu malowania do pracy lekarza nie jest bezpodstawne. Burri bowiem z wykształcenia był lekarzem, a swoją praktykę medyczną rozpoczął podczas II Wojny Światowej, walcząc po stronie faszystowskich Włoch. Schwytany do niewoli, zaczął malować w obozie jenieckim, z czasem włączając w swoje obrazy materiały takie jak piasek, smoła i fragmenty roślin.
Doświadczenie traumy wojennej spowodowało jego zainteresowanie tym co zdegradowane. Być może to wpłynęło na zainteresowanie się jego sztuką artystów polskich. Artyści Grupy Nowohuckiej: Janusz Tarabuła, Danuta i Witold Urbanowiczowie i Jerzy Wroński jeszcze w czasie studiów na krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, wprowadzili w obręb dzieła malarskiego odpadki czy piasek wymieszany z farbą. Było to także spowodowane reakcją młodych artystów na doświadczenia II Wojny Światowej, w okresie której świat artystów przepełniony był ruiną i przedmiotami najniższej rangi.
Wykorzystanie odpadków, elementów zniszczonych, kości i szkieletów zwierząt dla oddania eschatologicznego nastroju odnoszącego się do okropieństw wojny znalazło wyraz także w twórczości Jonasza Sterna, Jana Lebensteina i Władysława Hasiora. Prace takie w początkach swojej kariery twórczej tworzył także Zdzisław Beksiński.
Umieszczane w obrazach obiekty porzucone, brudne, znalezione często przypadkiem, stały się elementem dzieła, łącząc to co niskie, zdegradowane, z ty co wysokie: sztuką. Bardzo często nieoczywistość i niesiony z tym ładunek emocjonalny tych przedmiotów, zwłaszcza używanych przez Lebensteina kości, budziło wśród widzów tych prac zarówno szok, jak i obrzydzenie.
Inny prekursor malarstwa materii – Jean Fautrier – był żołnierzem walczącym już podczas I Wojny Światowej. Po jej zakończeniu zaczął zajmować się malarstwem, pozostając pod silnym wpływem Ecole de Paris, a jego figuratywne obrazy z okresu międzywojennego zaliczyć można do ekspresjonizmu. Jednak wydarzenia, których był świadkiem w czasie kolejnej wojny, skierowały jego twórczość na tory abstrakcji. Fautrier w jej czasie przebywał między innymi w Châtenay-Malabry w Velléda, gdzie w klinice psychiatrycznej udało mu się wygospodarować pracownię. Niestety z czasem okazało się, że sąsiaduje ona z siedzibą gestapo i miejscem kaźni członków francuskiego ruchu oporu. Malarstwo figuratywne nie było w stanie oddać tych okropności. Tworzone od 1944 roku abstrakcje to gęsto kładziona farba olejna, mieszana często z papierem, dla uzyskania dodatkowej faktury, które korzystają jednak tylko z kilku kolorów: morskiej zieleni, różu, gęstej bieli i delikatnej szarości. Ich tytuły i widoczne pociągnięcie pędzla wskazują bezsprzecznie na twarze ofiar wojny.
Na pierwszej powojennej wystawie Fautriera obrazy te zobaczył kila lat od niego młodszy Jean Dubuffet. Będąc pod wrażeniem faktury malarskiej, ekspresji, którą dzięki niej można osiągnąć Dubuffet zaczął eksperymentować i mieszać farbę olejną z błotem, piaskiem, kamieniami…, wszystkim tym, co pozwalało tworzyć fizyczne ślady w powłoce malarskiej, jak zadrapania i nacięcia.
Z dzisiejszej perspektywy malarstwo materii jest czymś oczywistym, nie szokuje, a weszło do kanonu technik malarskich. W swoich początkach jednak było wyraźnym sprzeciwem wobec okropieństwa wojny, próbą opowiedzenia o nich za pomocą sztuki. Nie mogąc tworzyć rzeczy pięknych, artyści skierowali się w stronę tego, co zepsute, brzydkie, a co w odpowiedniejszy sposób odda emocje i krajobraz powojennego świata.
Bibliografia:
James Johnson Sweeney, Burri, Rzym: Obelisco Galleria d’Arte, 1955, s. 5, za: William C. Seitz, The Art of Assemblage, dz. cyt., s. 136 (tłumaczenie własne).
Alicja Kępińska, Nowa sztuka. Sztuka polska w latach 1945–1978, Warszawa 1981.
Barbara Kowalska, Polska awangarda malarska. Szanse i mity. 1945–1970, Warszawa 1988.
Malarstwo materii w Polsce – na marginesach odwilżowej „nowoczesności”, repozytorium Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza AMUR: http://hdl.handle.net/10593/14964
https://www.bbc.com/news/uk-scotland-north-east-orkney-shetland-10763044
Źródła materiałów graficznych:
https://www.christies.com
https://culture.pl/pl/tworca/janusz-tarabula
https://sztuka.agraart.pl
https://zacheta.art.pl
https://www.moca.org
https://www.artsy.net
Data publikacji: 08.12.2022 r.
Autorka tekstu: Katarzyna Wincenciak
Absolwenci Szkoły Rysunku Zalubowski – wywiad z Mateuszem Urbaniakiem (…) Tematy są tam raczej ściśle architektoniczne. Oprócz tego pojawiają się w nich ostatnio elementy ekologii i recyklingu, jak np. użycie materiałów z odzysku. Mam też wrażenie, że sam pomysł i główny obiekt tematu są punktowane bardziej od kompozycji niż np. w Krakowie Mateusz Urbaniak
Jak skutecznie przygotować teczkę? – Wywiad z Dobrawą Nosko (…) Do dziś pamiętam zajęcia z monotypii (na których powstały moje ulubione prace) czy też tworzenie animacji pod okiem Eweliny. Innymi słowy szkoła Zalubowski nauczyła mnie jak wykorzystywać w pracach różne ciekawe techniki, ale także kreatywnego myślenia i dobrego warsztatu. Dobrawa Nosko Zapraszamy do przeczytania kolejnej […]
Jak skutecznie przygotować teczkę? – Wywiad z Olą Chryc (…) Dzięki Szkole Rysunku Zalubowski nauczyłam się, aby nie porównywać siebie do innych. Tworzenie sztuki to również inspirowanie się dokonaniami innych, jednak kiedy innym prace wychodzą, a samemu ma się gorszy dzień, bardzo łatwo spada humor. Dzięki szkole udało mi się przezwyciężyć ten niezdrowy zwyczaj i […]
Boże Narodzenie Boże narodzenie, czas, w którym wszędzie słychać tkliwe świąteczne piosenki, wokół nas jest pełno szopek i śniegu, czasami sztucznego, a czasami nawet prawdziwego. Wszystkie te rzeczy wprowadzają nastrój przepełniony czymś wyjątkowo przyjemnym, w którego tle przewija się religijny charakter świąt. Historia o narodzinach Jezusa była tematem dzieł od samego początku chrześcijaństwa, które z […]